wtorek, 28 sierpnia 2012

Rozdział 14


-Więc.. – zacząłem w oczekiwaniu na Liama i Nialla – ten tatuaż. Wytatuowałeś sobie tą myśl, bo…
-Bo wcale nie spieszy mi się do bycia dorosłym. Życie traktuję jako dzieciństwo – beztrosko, z uśmiechem na twarzy. Nie ma u mnie tak, że jak mam już osiemnaście lat to będę się nazywał dorosłem. Nie. Jestem dzieckiem. Zawsze nim będę.
-Dokładnie. – skwitowałem. – Lubię twój styl życia, wiesz? Od początku miałem Cię za duże dziecko. – posłałem ku Harremu uśmiech.
- Dziękuję za komplement. – Styles roześmiał się.
-Siemasz Larry. – z naszej rozmowy wyrwał nas Liam, który wtargnął z Niallem na tylnie siedzenie.
-Siemasz co!? – odwróciłem się z Harrym do tyłu, by posłać Chłopakom głupi wyraz twarzy.
-Louis I Harry to Larry. Larry Stylinson. – wyjaśnił Niall. Lekko się uśmiechnąłem, odwracając się do Harrego. Wnioskując po jego uśmiechu spodobał mu się ten pomysł.
-Cześć Niam. – przywitał tyły Harry wracając do poprzedniej pozycji. – Larry Stylinson… - wyszeptał cicho, uśmiechając się pod nosem. Ruszyliśmy na Oxford.

~poniedziałkowy lunch~
-Ym… zaraz wracam, muszę iść do toalety. – powiedział Harry wstając z miejsca.
-Co wczoraj robiliście? – spytał Liam z zainteresowaniem, gdy Loczek oddalił się na tyle, by nie słyszał naszej rozmowy.
-Byłem u Harrego. Na obiedzie… i zostałem na śniadaniu. – powiedziałem spokojnym głosem bawiąc się moimi palcami pod stołem. Zaraz poleci z ust Liama milion pytań…
-Wohaa! – zareagował Niall. – Wczoraj była niedziela. Wiesz co to oznacza?
-Noo.. – jęknąłem. – Wiem. Cieszę się z tego, ale było kilka niezręcznych momentów.
-Jakich? – spytał Payne.
-Ym.. na przykład… po obiedzie poszliśmy na spacer po okolicy i natknęliśmy się na Malika. I Harry tak dziwnie zareagował.. omal mi nie zgniótł ręki. Z resztą Zayn wcale nie lepiej. To coś szklanego co trzymał w dłoniach narobiło dużo huku, gdy się tłukło. I wpatrywał się w nas przez kilka sekund z wyciągniętymi przed siebie dłońmi, a później ruszył szybkim krokiem przed siebie. – spojrzałem na Liama, który wydał się tym nieporuszony. Oni też coś wiedzą.
-Co na to Harry? Spytałeś się co znaczyła jego reakcja? – ze stoickim spokojem spytał mnie Liam, jednak jego mokre ręce go zdradziły.
- Nie chciał o tym mówić. Ty też nie chcesz o tym mówić. Wy – wskazałem palcem na ich dwójkę – coś wiecie. Ba, myślę, że wiecie wszystko. A ja nie wiem nic.
-Wiemy. – odezwał się Niall, na co Liam go spiorunował wzrokiem. – No co! To nasz przyjaciel, prawda? – zwrócił się do Payne, który wywrócił oczami.
-Coś tam wiemy. Z pogłosek, które krążyły po uczelni. Jednak myślę, że musisz poprosić Harrego, by Ci to wyjaśnił… - Liam posłał ku mnie lekki uśmiech i dotknął moich splecionych palcy na stole, jako znak pocieszenia. – Coś jeszcze się wydarzyło?
-Ym.. Harry nie jest gotowy na… ym… na wszelkie bliższe kontakty niż całowanie i przytulanie. – powiedziałem na jednym tchu.
-Och… ma dopiero 18 lat, zrozum Go. – skwitował Niall. Jego wypowiedź mnie zaskoczyła.
-Rozumiem to, szanuję to i cieszę się na swój sposób z tego. Nie mam do niego żadnych pretensji. Ale Liam się spytał czy coś się jeszcze wydarzyło, więc odpowiedziałem. – uśmiechnąłem się pogodnie w ich stronę i w tym samym momencie zauważyłem Harrego wchodzącego na stołówkę. Wyprostowałem się na krześle – dopiero teraz zauważyłem, że razem z Liamem byliśmy pochyleni nad blatem – i wziąłem małą porcję sałatki owocowej.
-Coś mnie ominęło ciekawego? – spytał Harry, gdy dołączył do nas.
-Raczej nie. Mówiłem Louisowi, że Dwa dni w Nowym Jorku to bardzo fajny film. – powiedział Liam.
-Ach tak, coś tam o tym słyszałem. – skwitował Harry.
Lubię ten wspaniały moment, gdy podczas naszego lunchu każdy zaczyna zajmować się sobą. Ja ten czas wykorzystuję nad rozmyślaniem oraz obserwowaniu innych. Właśnie wtedy spostrzegłem, że dzisiaj nie ma Zayna Malika na uczelni. Cóż… ucieszyłem się lekko z tego powodu, bo nie musiałem ukrywać się i chronić od tego spojrzenia, którego sprawa jest bardzo poplątana. Wszyscy o niej wiedzą, ale nikt nie chce mi powiedzieć. Nawet przyjaciele, a co dopiero chłopak! Gdzieś tam w głębi byłem na nich wkurzony.
Może Zayn Malik… w zasadzie nie wiem co może. Nic ciekawego nie przychodzi mi do głowy. Ba, nawet nic nie-ciekawego mi nie przychodzi do głowy. Pustka, echo obija się o ściany.
-Hej, Kocie. – poczułem ciepły oddech na policzku. Odwróciłem się lekko i napotkałem szmaragdowe oczy. Lekko musnąłem usta Harrego.
-Hej. Jak tam? – lekko się uśmiechnąłem obejmując chłopaka z kręconymi włosami w pasie. – Może brzoskwini? – nadziałem na widelec mały kawałek owocu i nakarmiłem nim Stylesa. Chyba musiało to wyglądać komicznie, ale nie przejmowałem się tym.
-Ym, dziękuję. A tu dobrze, jak zawsze. – cicho roześmiał się. – Nudziło mi się, więc przyszedłem do Ciebie.
-Dobrze zrobiłeś. – ucałowałem Harrego we włosy i ponownie wybrałem z plastikowego naczynia kawałek owocu, który posłałem ku chłopakowi obok. Pierwsi studenci zaczęli opuszczać stołówkę.
-Ugr, czemu ta godzina tak szybko mija a wykłady się dużą? – odezwał się Niall kończąc swój posiłek.
-Wszystko co dobre, szybko się kończy, kochanie. – skwitował Liam podnosząc się z krzesła.
-Nie chce mi się wstawać. Tak mi dobrze u Ciebie. – powiedział cicho Harry.
-Słodzisz mi. – szepnąłem mu, klepiąc go w plecy by się ruszył, co zrobił niechętnie. Pozbierałem wszystkie naczynia i ruszyłem z nimi do miejsca ich oddawania – wielkiego pojemnika w jednym z kątów pomieszczenia. Gdy ruszyliśmy do sali wykładowej objąłem Harrego.
-Tak lepiej. – usłyszałem z ust Stylesa i lekko się uśmiechnąłem. Za długo ten spacer nie trwał, bo nasz cel znajdował się kilka metrów od stołówki. Zajęliśmy z Niamem miejsca pod oknem i przygotowaliśmy się do zajęć.
-Witajcie w ten piękny, zimowy poniedziałek! – przywitał nas profesor. Zaczął się niezwykle, kolejny, nudny wykład.
-Myślę, ze muszę iść do ubikacji. – powiedziałem cicho do Stylesa i udałem się do WC. Na korytarzu panowała cisza, tylko uderzenie moich stóp odbijało się echem. Pomyślałem, że jest tu naprawdę za spokojnie. Roześmiałem się sam do siebie. Co ty gadasz Tommo, co ty gadasz. Załatwiłem to, co miałem załatwić i przyspieszonym krokiem ruszyłem do Sali. Nie, nie do Sali. Ruszyłem do Harrego, podśpiewując Jego piosenkę, którą napisał dla mnie – tak myślę, że dla mnie – i zaprezentował mi ja wczorajszego popołudnia w parku. Wtedy poczułem mocne szarpniecie w prawy bok.
-Ty skurwielu! Ty jebany pedale! – Zayn Malik pojawił się znikąd przy moim boku.
Z impetem pchnął mnie na pobliską ścianę. Poczułem, jak tylnia część mojej głowy uderza w kant. Obraz mi się rozdwoił, jakby gałki oczne wirowały bezwładnie. Po kilku sekundach wszystko wróciło do normy. Wtedy poczułem przeszywający ból w czaszce. Odruchowo dotknąłem się owego miejsce i poczułem na swoich palcach czerwoną, gęstą maź. Przymknąłem oczy.
 –Ty skurwielu! Zajebie Cię! Zobaczysz! – Zayn Malik wykrzykiwał mi w twarz obelgi. Kurczowo trzymał moją bluzkę. –Co to kurwa jest, że ty masz to, czego ja nie mogę mieć!? Nie tak do kurwy się umawiałem z tym u góry. – czarnowłosy chłopak uniósł mnie lekko do góry i ponownie pchnął mnie na ścianę. Ból rozszedł się po głowie, przez klatkę piersiową do palców u nóg.
 –Jak Was wtedy zobaczyłem… Ciesz się, że wtedy na Ciebie się nie rzuciłem, cioto. – roześmiał się gorzko. –Myślisz, że mam ochotę na Was patrzeć!? Patrzeć na Ciebie, na Twoją piękną twarzyczkę i stylowe ubranie!? Patrzeć na Ciebie jak się obściskujesz z Harrym na uczelni!? Patrzeć na Ciebie i na twoją kurewską przyjaźń z Niallem i Liamem!? Tak, ich też chciałem mieć tylko dla siebie! Ten, co ma to, o czym ja pragnę od dawna, nie będzie chodził po tej ziemi! Zrozum to. – jego głos szumiał mi w głowie. Czułem, jak krew spływa mi po szyi i leci ciurkiem wzdłuż kręgosłupa. Traciłem przytomność. Nie wyłapywałem sensu wypowiedzi Zayna.
 – Pobicie na korytarzu w Oxfrodzie. Ze skutkiem śmiertelnym? – spytał ironicznie. – Chcesz tego!? – wykrzyczał jeszcze bardziej uniesionym głosem. Nic nie odpowiedziałem. –Ha, milczenie uznam za potwierdzenie. – wtedy poczułem ból w prawej noce. Czy On mi ją złamał? Z moich ust wydobył się cichy jęk. Cichy, bo na nic więcej nie było mnie stać. Kolejny cios. Tym razem w brzuch, tuż pod żebrami. Fala bólu ogarnęła całe moje ciało. Moje ręce uniósł do góry i plunął mi w twarz. Kolejny cios. Czułem się poniżony. –Takie piękne ręce… Nie pozwolę na to, by nic im się nie stało.
-Zostaw go! – usłyszałem krzyk. Znajomy krzyk. Znajomy głos. Dźwięczny, chrypliwy… To głos Harrego. Chyba tak się nazywał. Odwróciłem się w tym kierunku, skąd dobiegał moich uszu owy dźwięk. Zobaczyłem, jakby przez mgłę, biegnącego w moim, w zasadzie to w naszym kierunku lokowatego chłopaka. Poruszał się on niezwykle szybko. Gdy był kilka metrów ode mnie, zauważyłem, że po policzkach spływają mu łzy, a na twarzy maluje się złość, agresja. – Ty chuju! Zostaw Go! – wykrzyczał owy chłopak do Zayna Malika i odepchnął go ode mnie. Bezwładnie opadłem na podłogę. W ciemności, która zapanowała przed moimi oczami, zobaczyłem, jakby w oddali, jasny punkt. 


Witajcie!
Kolejna część za nami - nie byle jaka (aczkolwiek krótka), bo w końcu się dowiedzieliście nieco więcej o Maliku :) Za wejścia, komentarze dziękuję! Na kolejny rozdział zapraszam... w piątkowy wieczór ;)
#1love

13 komentarzy:

  1. o kurde. To było niesamowite. aż łza mi poleciała ;P nie spodziewałam się tego. Nie moge napisać nic sensownego. ludzie pode mną coś wymyślą. ja jeszcze tylko napisze ze kocham Cię i czekam na następny rozdział Xx

    OdpowiedzUsuń
  2. Mmm... piękny, ciekawy i... zaskakujący rozdział. Tego po Maliku bym się nie spodziewała... Niestety trzeba do piątku poczekać, myślę że kolejny rozdział będzie jeszcze wspanialszy od tego... 15 na zakończenie wakacji... Czekam <3

    OdpowiedzUsuń
  3. JEŚLI MI ZABIJESZ LOU, TO JA CIĘ KURWA ZABIJĘ. AMEN.

    OdpowiedzUsuń
  4. Um. Cholera. Ale się porobiło. tutaj cacy, wszystko dobrze, a chłopak do kibelka nie może pójść. To było straszne. Boże. Mam uraz do Malika. Nie rób mi tego. Boże. Czekam na kolejny, bo może coś sie wyjaśni. Nawet chyba nie może, a napewno. Więc czekam.

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie waż się nic robić Louisowi, ma wyzdrowieć, ma być z Harrym! Jak ja kocham to opowiadanie! :3 haha

    OdpowiedzUsuń
  6. w części z Malikiem, zaczęłam gryźć mojego kciuka, za dużo zaczęło się dziać.
    brzydki połczyn, nie masz mi tu robić tunelowych światełków, żebym teraz patrzała inaczej na Malika ._.

    OdpowiedzUsuń
  7. kurwa jak zabijesz Louisa to ja zabiję Ciebie...
    mam nadzieję że Lou przeżyje, zaskoczyło mnie to że Zayn jest... gejem? Albo bi w każdym razie zdziwiło mnie to że Malik tak bardzo chce być z Harrym że jest w stanie... zrobić taką krzywdę chłopakowi który daje szczęście Harremu.

    Kurwa ale sie rozpisałam...

    OdpowiedzUsuń
  8. Malik, ty chuju -,- Ale z ciebie paskudny skurwiel, wiesz ? Ja rozumiem, że zazdroscil Tomlinsonowi zajebistego chłopapa bo to w koncu dobra dupa jest i przecudownych i uroczych przyjaciół, ale miej trochę godności i zachowaj to dla siebie dobrze ? Ale ty nie, oczywiscie musisz wszystko mu wygarnąć i jeszcze skatować -,- Kurwa, wyprowadzaj się, nie chcę cie widzieć w moim domu.
    Albo nie. Rozumiem Zayn'a. Zazdrośc naprawdę moze do pewnego stopnia bardzo oślepić. Nawet tak bardzo, że będziemy mogli kogoś zabić.
    Poprzednich słów nie było.
    Ale weź nie zabijaj Louis'a, dobrtze ? Bo wtedy załamie się Harry. No i Liam. I Niall. I nie będzie zajebistego gejowskiego ślubu. I nie będę na nim druhną. I nie będzie wielkiej miłości. I będzie smutny koniec. I zniszczysz moje marzenia. Jak sam widzisz, nie mozesz tego zrobić :D Wiec czekam aż go uratujesz :D No xd
    Ale tak sobie teraz myśę czy Malik nie jest żadnym mafiozą. Bo kurwa zawsze marzyłam, żeby w jakims opowiadaniu on się nim okazał. Lecz to jest tylko moja chra wyobraźnia i nie ma zbytnio nadziei, zeby to co myślę było prawdą :D
    Czekam na następny, @LikeLaughNiall xx

    OdpowiedzUsuń
  9. Jak mogłeś skończyć w takim momencie.... T_T
    Rozdział świetny . ;p Nareszcie się stało coś bardziej dramatycznego ale niech nikt nie umiera, BŁAGAAM!! Cieszę się tym rozdziałem jak pies kością. xD

    OdpowiedzUsuń
  10. TAKI MOMENT. czlowieku blagam nigdy tak nie koncz. wiesz co ja bede teraz przezywac? no nic musze czekac :(:(:(:(:(

    OdpowiedzUsuń
  11. Łoł zajebisty rozdział ;D
    Już się nie mogę doczekać następnego ; )

    OdpowiedzUsuń
  12. Jeju, kocham czytać tego typu rozdziały po kilka razy! Są takie urocze :D

    OdpowiedzUsuń
  13. kurwa no wiedziałam, że Mailk jest gejem xD od początku wiedziałam !

    OdpowiedzUsuń