Masz nową wiadomość od:
Liaaaaamuś ;*****
Właź na skypeee
Tomlinsonnn <333
Było po 11 wieczorem w piątek, a ten na skype mnie zaprasza.
Świetni. Mimo lekkiego zmęczenia wyczłapałem się z łóżka, założyłem koszulkę i
odpaliłem laptopa. Nim na ekranie pojawił się pulpit szybko obmyłem się przy
umywalce i wziąłem ze stolika picie i jakieś chrupki do przekąszenia.
Niaaaaaal <33333333
dzwoni!
Co im się tak pali? Odebrałem połączenie i odpaliłem
kamerkę. Liam i Niall siedzieli u któregoś w domu i odstawiali przed kamerką
słodkie scenki, na widok których ciepło mi się zrobiło na sercu.
-Gdzie jesteście? I co Wam się tak pali? Jest po jedenastej!
Ludzie chcą poleżeć sobie w spokoju w łóżku przed TV… - żaliłem się Niamowi.
-Och, skończ tak gadać. Jestem u Nialla. Chyba nie sądziłeś,
że poprzestaniemy na tej cztero-minutowej rozmowie o TWOICH Walentynkach? –
roześmiał się Payne.
-A nie? – udałem zdziwienie. Spodziewałem się dłuższej
rozmowy an ten temat, bo przecież ONI muszą zaspokoić swoją ciekawość.
-Więc na co czekasz? – odpowiedział Horan z pełną buzią
(chyba mu nawet coś z niej wyleciało…)
-Na nic. Czemu mam Wam opowiadać, jak spędziłem Walentynki?
Nic ciekawego się nie działo…
-Tak. A na następny dzień idziecie ze Stylesem. Za rękę! –
oburzył się Liam.
-Czy wy w środę nie mieliście nic innego do robienia tylko
podglądać swoich gości zza firanki? – uśmiechnąłem się sarkastycznie do
kamerki.
-Ym… Nie. – odpowiedział szybko Liam. Myślę, że to on będzie
ze mną większość czasu rozmawiał – dla Nialla teraz liczyło się jedzenie.
-Ughr. I tak dalej tego nie rozumiem. Wy nic o zaręczynach
nie opowiadaliście.
-Ale ty o wszystkim wiedziałeś, Tomlinson. My – wskazał ręką
na ich dwójkę – nie wiedzieliśmy jakie miałeś plany na wtorkowe popołudnie.
-No nie miałem. Ale się zrobiły.
-Jak? Gdzie? Kiedy? O której? – zaczął recytować kolejne
pytanie.
-Dobra, dobra. I tak od początku chciałem Wam o tym
powiedzieć, tylko udawałem takiego. – roześmiałem się.
-Miło. Więc zaczynaj. Chętnie posłuchamy twojej historii
miłosnej. – roześmiał się Niall wtulając się w Liama.
-Więc… To było tak, że…
~wtorek rano~
Tak. Walentynki. Najgorszy dzień w życiu dla
dwudziestoletniego singla. Najlepiej zostać cały dzień w domu, bo na ulicy
wszędzie serduszka, kwiatuszki i obściskujący się ludzie. To jest naprawdę
wkurzające. W Ameryce to aż oczopląsu można dostać od tych różowych wystrojów
każdej sklepowej wystawki. Może tu będzie inaczej….
Tego poranka byłem nieobecny w apartamencie. Wszystko
robiłem, jakbym był w jakimś transie. Sam nie wiem kiedy ruszyłem korytarzem na
parking, by jechać na Oxford, gdzie dzisiaj będę sam jak palec – Niama nie ma,
a nie wiadomo jak Harry będzie się zachowywał względem mnie.
-Hej, Tommo. – wmurowało mnie. Totalnie mnie wmurowało, gdy
usłyszałem ten chrypliwy głos na parkingu. Odwróciłem się w kierunku, skąd
dochodził owy dźwięk.
-H-hej… Styles? Hej Harry. – wyjąkałem i poprawiłem się w
przeciągu ułamka sekundy. –Co ty tu robisz? – zapytałem niepewnie, przeciągając
każdy wyraz.
-Przyjechałem po kolegę, byśmy razem mogli pojechać do
szkoły.
-A-ale skąd wiedziałeś gdzie mnie szukać? – spytałem w
szoku.
-Liam mi powiedział gdzie mieszkasz. – odpowiedział Harry i
posłał ku mnie ten swój „firmowy” uśmiech. –Więc… dołączysz się do mnie? –
spytał i spojrzał na mnie spod swoich rzęs.
-Um… z miłą chęcią. – odpowiedziałem z uśmiechem na ustach i
ruszyłem w kierunku mercedesa. W głowie pojawiło się milion pytań.
-Jak minęła noc? – spytał Styles gdy zasiadł koło mnie.
Ruszyliśmy z parkingu.
-Ym, miło. Za to poranek gorzej – ta myśl, że dzisiaj
Walentynki, a ty jesteś sam jak palec… - odpowiedziałem na zadane pytanie. –A
Ty jak się masz? – spytałem i posłałem mu uśmiech.
-Nigdy nie wiesz, co Cię spotka, Lou. Mi bardzo dobrze, jak
każdy inny, normalny dzień.
-Ah, to się cieszę. Jakie masz plany na popołudnie?
-Ym, nie wiem. Jak wrócę to może spotkam się z kumplem bądź
coś w tym stylu. Jak zapewne wiesz, nie mam dziewczyny, więc… No. – zaczął się
śmiać sam z siebie. Tak myślę. A może to ja coś odwaliłem?
-Ach, rozumiem, rozumiem. – skwitowałem.
To było dziwne. Rozumiem – kolega przyjeżdża po kolegę, by
razem pojechać na uczelnie, ale dzisiaj… dzisiaj są Walentynki. Pewnie to zwykły zbieg okoliczności, ale dla mnie –
coś niezwykłego, że chłopak którego kocham, przyjeżdża po mnie w Walentynki.
- Dlaczego Liam i Niall nie pojawią się dzisiaj w szkole? –
spytał, przerywając panującą od kilku minut ciszę.
-Bo są Walentynki. A Walentynki to równocześnie ich
rocznica. Pierwsza. I Liam… Nie wiem czy mogę już to zdradzić, ale i tak o tym
się dowiesz, więc Liam się oświadcza dzisiaj Niallowi a później upojna noc i te
duperele.
-O jejku, ale słodziaśnie. – czy on użył słowa słodziaśnie? – Z nich jest naprawdę taka
idealne para. Czy Oni się kłócą w ogóle ze sobą?
-Och, byś się zdziwił o jakie drobnostki! Sam byłem
świadkiem kilku kłótni. Chociaż nie, to nie kłótnie, to takie… słowne…
przepychanki? Któryś coś powie, drugi odpowie, rozumiesz? Komicznie to wygląda.
– Harry roześmiał się, czyli zrozumiał. –O jejku, czemu już jesteśmy na
uczelni? – spytałem zdziwiony.
-Ym… Bo już dojechaliśmy?
-Ale to tak szybko zleciało. Zaginasz czasoprzestrzeń czy
coś… - rzuciłem, nie oczekując odpowiedzi.
-Tak, moje loki. – roześmiałem się w samochodzie.
-O Boże, ale powiedziałeś. Ym, i teraz mam patrzeć na te
wszystkie sweet parki i te serduszka? Już mnie mdli.
-Och, Tommo! Gdybyś miał chłopaka, byś tylko czekał na ten
dzień.
-Właśnie, gdybym miał chło… Ale zaraz!? Skąd wiesz, że
jestem homo? – spytałem oburzony.
-Em… No… Bo… To… Widać… to… jak patrzysz na… Liama i Nialla
i… innych chłopaków – wyjąkał zdenerwowany Harry. Zacząłem się śmiać.
-Chyba nie sądzisz, że jestem na Ciebie zły, że wiesz o
mnie!? – powiedziałem przez śmiech.
-N-nie? – On tak myślał.
-Ej, Styles. W porządku jest. Ja źle zareagowałem. Za mocno.
Choć to miały być żarty! Jesteśmy dobrymi kumplami, dobrze, że o tym wiesz i
nie przeszkadza Ci to. – pocieszyłem chłopaka.
-J-jasne. Chodźmy może już. – zakończył Styles i ruszyliśmy
do budynków.
Myślałem, że renomowana uczelnia oszczędzi sobie tandetnego
wystroju z okazji 14 lutego.
-Oh shit. – jęknąłem cicho do Harrego, na co zaczął się
śmiać.
-Oh, aż tak źle? Ym,
zrobię wszystko, by ten dzień nie był aż tak zły, jak sobie wyobrażasz.
Przyrzekam! – to wywołało u mnie totalny szok. On chce ze mną spędzić Walentynki?
-Ciekawe jak to zrobisz. – odpowiedziałem przez uśmiech.
~piątek wieczór, rozmowa~
-On już wtedy miał plany względem Ciebie, dupku. –
powiedział Niall, a Liam potwierdził kiwnięciem.
-No i? Coś miałem z tym zrobić? – spytałem z sarkazmem.
-Oh, dobra. Nieważne. I co, i co dalej? – dopytywał Liam. To
było bardzo miłe, ze to ich interesowało i zadawali miliony pytań, by
dowiedzieć się więcej, więcej i więcej.
-O tym, że Malik znowu nas zabijał wzrokiem przez cały dzień
i o tym, że spędziliśmy lunch razem oraz o tym, że dzień zleciał nam na
bezsensownych rozmowach o niczym konkretnym nie będę Wam opowiadał. Natomiast,
jak już byliśmy pod moim domem…
~walentynkowe późne
popołudnie~
-Dzięki za miłą przejażdżkę. – powiedziałem grzecznie, gdy
wjeżdżaliśmy na parking. –Całkiem miły był ten dzień, tak jak obiecałeś.
-Chyba nie sądzisz, że to było to, co Ci obiecałem? –
roześmiał się Harry. – Nie mam ochoty siedzieć cały wieczór sam w domu, więc
spędzimy go razem. Proste i logiczne. – oniemiałem. Spędzę Walentynki z Haroldem
Stylesem. To odpowiedni czas, by go bliżej poznać.
-Czyli wpraszasz się do mnie. – stwierdziłem, a Harry
przytaknął wyjmując kluczyki ze stacyjki.
-Tak, właśnie tak. – po parkingu rozniósł się pogłos
dźwięcznego śmiechu chłopaka. – Które piętro?
-O-ostatnie.
-Och, czyli będzie mi dane oglądać piękną panoramę Londynu.
Mniam.
-Taaaa, tak myślę. – skwitowałem i ruszyłem do windy.
~piątek, rozmowa na
skypie~
-NIE!
-Tak.
-NIE!
-Tak, przecież sami to podejrzewaliście.
-No tak, ale i tak to jest takie, że nie mam słów by to
opisać. – podekscytowany Liam to najlepsza rzecz na świecie jaka może być. –To,
że co? Jakieś bliższe kontakty coś w tym stylu? Co się działo na górze?
-Nic ciekawego…
-Jakoś wierzyć mi się nie chce. – dopowiedział Niall.
-Ugh. No poszliśmy do mnie, włączyliśmy muzykę, zrobiliśmy
sobie coś do jedzenia bo było już późno… I zaczęliśmy rozmawiać… W pytania… I
ja się wprost spytałem czy On… czy jest gejem i odpowiedział że tak… na co ja
się przesunąłem do niego i… - palcem błądziłem po klawiaturze unikając kontaktu
wzrokowego z ekranem. Podejrzewam, że Liam i Niall omal nie spadli z łóżka z
podekscytowania. –I… no. Na tym się skończyło. On spojrzał mi w oczy,
uśmiechnął się do mnie.. i ja wtedy odleciałem… chciałem go pocałować, ale nie…
nie wiedziałem, czy powinienem… czy wypada… -POWINIENEŚ! Przynajmniej byś
wiedział, czy On Cię kocha. Bo pewnie by odwzajemnił pocałunek. – powiedział Niall
z oburzeniem.
-No tak! Ale… ughr… później żałowałem tego, jak tak
patrzyłem na Niego gdy spał na tym wielkim łóżku… i mógłbym spać koło niego..
głupi ja! i jeszcze ta piosenka w tle.. hahaha… o pierwszym pocałunku… spaliłem
buraka i odwróciłem głowę…
-Głupi, głupi. – skwitował Liam. –Ale to nie wpłynęło na
relację miedzy wami tego wieczora?
-Nie… nawet było lepiej. Jeszcze kilka pytań wymieniliśmy i
poszliśmy oglądać jakiś tam film. Harry siedział blisko mnie, tak jakby chciał
się na mnie położyć, przytulić… Ale jemu też zabrakło odwagi, by wykonać ten
pierwszy krok. Później pograliśmy w scrabble. Oczywiści cały czas
rozmawialiśmy, to dlatego na następny dzień Styles był taki odważny już. „Oswoiliśmy”
się. Chociaż to bardzo głupie określenie, jak na ludzi.
-A teraz? Jesteście już parą, tak? – spytał Niall.
-Tak, jesteśmy. Tak myślę. W końcu w środę złapał mnie za
rękę. Jestem jego pierwszym chłopakiem, a on moim. To taki urocze. Wczoraj
byłem u Niego, ale jako kolega. Jeszcze nie powiedział rodzinie, że ma
chłopaka. Nawet nie wiem czy oni wiedzą o nim.
-Ah, to pewnie teraz powie. Bynajmniej powinien. – doradził Liam.
- Och, i to chyba ważne, ale dał mi całusa w policzek na
powitanie i pożegnanie… i wczoraj u niego leżeliśmy wtuleni w siebie… ja
bawiłem się jego lokami… śmialiśmy się i takie tam…
– Awwwwww. To taka
piękna historia. Dwa tygodnie temu nie rozmawialiście ze sobą, a teraz
jesteście parą. Jestem szczęśliwy, że tutaj, w Londynie, znalazłeś sobie drugą
połówkę. – radował się Liam i Niall mu wtórował
- Tak, ja też! Na to liczyłem lecąc tutaj z USA. Jestem
cholernie szczęśliwy. – zacząłem się śmiać
z radości. – O jej, już przed pierwszą. Nie wiem jak Wy, ale ja idę spać.
-My chyba też, Niall Kochanie. Paaaa, muah.
-Muah. – rozłącz.
Hello,
kolejny rozdział za Nami. Następna część pojawi się, tak jak zawsze, we wtorek :) Za komentarze i wejście dziękujęęęęę!
Lov ya
PS cóż... mały poślizg, ale przyjaciele ważniejsi ;) od dzisiaj jestem "noł lajfem" wiec nadrobię kilka rozdziałów, by pojawiały się one regularnie :) może za rekompensatę dodam 3 rozdziały w przyszłym tygodniu?
zajefajny. Kurde połczyn jesteś moim bogie. Od wczoraj siedze i czekam na nowy rozdział (no life) :P jesteś naprawde świetny nie znam żadnego chłopaka który potrafi pisać tak jak ty xx
OdpowiedzUsuńtaaa, ta rekompensata mi jak najbardziej pasuje :D
OdpowiedzUsuńA rozdział zajebisty, jak zawsze ^^
Gościu! Zajebiste opowiadanie :D Nie obraziłabym się, gdybyś w przyszłym tygodniu dodał 3 rozdziały. Ahhhh, can't wait! Xx
OdpowiedzUsuńawwwww! świetne :D
OdpowiedzUsuńkurwa no, jak zobaczyłam że nowy rozdział to się mało nie posikałam xD bardzo dobry pomysł z 3 rozdziałami w przyszłym tygodniu, i praydałaby się jakaś mocniejsza scenka w nich xD no co, jestem zboczeńcem i gimbusem więc mogę i chcę :D
OdpowiedzUsuńty nołlajfie :D!
jesteś geniuszem !!!
OdpowiedzUsuńna koniec rozdziału westchnęłam i się głupio uśmiechnęłam, wolę nie wiedzieć jak idiotycznie wtedy wyglądałam...
OdpowiedzUsuńtak sobie wczoraj w autokarze myślałam że dodałeś rozdział i skończę czytać rozdział zobaczę minimum 10 rozdziałów, a tu widzę dodałeś dziś i że ja piszę chyba 7 :o
poza tym... kolejny raz napisałeś mistrzostwo, nic nowego... YAY, scenki Larrego, mmmmm ♥
btw, co do tych 3 rozdziałów, to JESTEM ZA, nawet jeśli nie będzie porno Larry ani porno Niam
to czekam na następny :)
Wspaniały. Bardzo mi się podobają te 'przejścia w czasie'.XD Genialne. : )
OdpowiedzUsuń3 rozdziały w przyszłym tygodniu? Jak najbardziej. ;)
Do następnego!
Super, jesteś najlepszy i to wiesz, będą jakieś słit Larry moments ?
OdpowiedzUsuńJezu jakie to kochane. Naprawdę brak słów. Boże. Są parą, są parą. W końcu. Doczekać się nie mogłam. Ale szczerze, to mógł go głupek pocałować, albo ten dupek z lokami domyśleć się o co chodzi i przejąć inicjatywe. Moje zdanie. Ale tak też dobrze. No, więc do wtorku. (:
OdpowiedzUsuń"Masz nową wiadomość od: Liaaaaamuś ;*****" awwwwww, jaki kurwa LiLo *.* Wnioskuję, że lepiej nie mówić o tym Hrankowi, bo chłopina byłby zazdrosny, chociaż wydaje mi się, ze to Liam jest większym zazdrosnikiem niż on xd
OdpowiedzUsuńKurwa, Liam i Niall są w twoim opowiadaniu tak cholernie słodcy, romatyczni i uroczy, ze mogłabym ich schrupać *.* Kurwa no, po prostu fangirluję na całego *.*
To zachowanie Zayn'a intryguje mnie coraz bardziej. Tak sie zastanawiam czy on nie jest gejem zakochanym w Harry'm i teraz jest o Lou zazdrosny xd Ale to są tylko z dupy wzięte pseudo-teorie Gabi, których nie należy brać poważnie. :D
Czekam na następny, @LikeLaughNiall xx
Dobra, wpisuję się na listę czytających i fanów. *le crazy dance* Jaram się Lou, jaram się Harry'm i jaram się tym, że są parą. *le fangirling* ;>
OdpowiedzUsuńHarry i Lou. Lou i Harry. No cud, miód i bułeczka. :DD
No cóż, jako, że moje komentarze są zazwyczaj bez sensu, to powiem tylko, że czekam na kolejny i życzę weny. :3
Pozdrawiam, @Curly_Boyz_ ♥
ja to Cię normalnie kocham, chłopie. xxxxxxx
OdpowiedzUsuńI kocham....no wszystko w tym opowiadaniu.
ja strzelam focha, bo Larry się nie przelizał. bicz kurwa plis. nakurwiaj nowy, bo mnie chuj strzeli. xD <3
OdpowiedzUsuń