sobota, 18 sierpnia 2012

Rozdział 10


Masz nową wiadomość od: Liaaaaamuś ;*****
Właź na skypeee Tomlinsonnn <333

Było po 11 wieczorem w piątek, a ten na skype mnie zaprasza. Świetni. Mimo lekkiego zmęczenia wyczłapałem się z łóżka, założyłem koszulkę i odpaliłem laptopa. Nim na ekranie pojawił się pulpit szybko obmyłem się przy umywalce i wziąłem ze stolika picie i jakieś chrupki do przekąszenia.

Niaaaaaal <33333333 dzwoni!

Co im się tak pali? Odebrałem połączenie i odpaliłem kamerkę. Liam i Niall siedzieli u któregoś w domu i odstawiali przed kamerką słodkie scenki, na widok których ciepło mi się zrobiło na sercu.
-Gdzie jesteście? I co Wam się tak pali? Jest po jedenastej! Ludzie chcą poleżeć sobie w spokoju w łóżku przed TV… - żaliłem się Niamowi.
-Och, skończ tak gadać. Jestem u Nialla. Chyba nie sądziłeś, że poprzestaniemy na tej cztero-minutowej rozmowie o TWOICH Walentynkach? – roześmiał się Payne.
-A nie? – udałem zdziwienie. Spodziewałem się dłuższej rozmowy an ten temat, bo przecież ONI muszą zaspokoić swoją ciekawość.
-Więc na co czekasz? – odpowiedział Horan z pełną buzią (chyba mu nawet coś z niej wyleciało…)
-Na nic. Czemu mam Wam opowiadać, jak spędziłem Walentynki? Nic ciekawego się nie działo…
-Tak. A na następny dzień idziecie ze Stylesem. Za rękę! – oburzył się Liam.
-Czy wy w środę nie mieliście nic innego do robienia tylko podglądać swoich gości zza firanki? – uśmiechnąłem się sarkastycznie do kamerki.
-Ym… Nie. – odpowiedział szybko Liam. Myślę, że to on będzie ze mną większość czasu rozmawiał – dla Nialla teraz liczyło się jedzenie.
-Ughr. I tak dalej tego nie rozumiem. Wy nic o zaręczynach nie opowiadaliście.
-Ale ty o wszystkim wiedziałeś, Tomlinson. My – wskazał ręką na ich dwójkę – nie wiedzieliśmy jakie miałeś plany na wtorkowe popołudnie.
-No nie miałem. Ale się zrobiły.
-Jak? Gdzie? Kiedy? O której? – zaczął recytować kolejne pytanie.
-Dobra, dobra. I tak od początku chciałem Wam o tym powiedzieć, tylko udawałem takiego. – roześmiałem się.
-Miło. Więc zaczynaj. Chętnie posłuchamy twojej historii miłosnej. – roześmiał się Niall wtulając się w Liama.
-Więc… To było tak, że…

~wtorek rano~
Tak. Walentynki. Najgorszy dzień w życiu dla dwudziestoletniego singla. Najlepiej zostać cały dzień w domu, bo na ulicy wszędzie serduszka, kwiatuszki i obściskujący się ludzie. To jest naprawdę wkurzające. W Ameryce to aż oczopląsu można dostać od tych różowych wystrojów każdej sklepowej wystawki. Może tu będzie inaczej….
Tego poranka byłem nieobecny w apartamencie. Wszystko robiłem, jakbym był w jakimś transie. Sam nie wiem kiedy ruszyłem korytarzem na parking, by jechać na Oxford, gdzie dzisiaj będę sam jak palec – Niama nie ma, a nie wiadomo jak Harry będzie się zachowywał względem mnie.
-Hej, Tommo. – wmurowało mnie. Totalnie mnie wmurowało, gdy usłyszałem ten chrypliwy głos na parkingu. Odwróciłem się w kierunku, skąd dochodził owy dźwięk.
-H-hej… Styles? Hej Harry. – wyjąkałem i poprawiłem się w przeciągu ułamka sekundy. –Co ty tu robisz? – zapytałem niepewnie, przeciągając każdy wyraz.
-Przyjechałem po kolegę, byśmy razem mogli pojechać do szkoły.
-A-ale skąd wiedziałeś gdzie mnie szukać? – spytałem w szoku.
-Liam mi powiedział gdzie mieszkasz. – odpowiedział Harry i posłał ku mnie ten swój „firmowy” uśmiech. –Więc… dołączysz się do mnie? – spytał i spojrzał na mnie spod swoich rzęs.
-Um… z miłą chęcią. – odpowiedziałem z uśmiechem na ustach i ruszyłem w kierunku mercedesa. W głowie pojawiło się milion pytań.
-Jak minęła noc? – spytał Styles gdy zasiadł koło mnie. Ruszyliśmy z parkingu.
-Ym, miło. Za to poranek gorzej – ta myśl, że dzisiaj Walentynki, a ty jesteś sam jak palec… - odpowiedziałem na zadane pytanie. –A Ty jak się masz? – spytałem i posłałem mu uśmiech.
-Nigdy nie wiesz, co Cię spotka, Lou. Mi bardzo dobrze, jak każdy inny, normalny dzień.
-Ah, to się cieszę. Jakie masz plany na popołudnie?
-Ym, nie wiem. Jak wrócę to może spotkam się z kumplem bądź coś w tym stylu. Jak zapewne wiesz, nie mam dziewczyny, więc… No. – zaczął się śmiać sam z siebie. Tak myślę. A może to ja coś odwaliłem?
-Ach, rozumiem, rozumiem. – skwitowałem.
To było dziwne. Rozumiem – kolega przyjeżdża po kolegę, by razem pojechać na uczelnie, ale dzisiaj… dzisiaj Walentynki. Pewnie to zwykły zbieg okoliczności, ale dla mnie – coś niezwykłego, że chłopak którego kocham, przyjeżdża po mnie w Walentynki.
- Dlaczego Liam i Niall nie pojawią się dzisiaj w szkole? – spytał, przerywając panującą od kilku minut ciszę.
-Bo są Walentynki. A Walentynki to równocześnie ich rocznica. Pierwsza. I Liam… Nie wiem czy mogę już to zdradzić, ale i tak o tym się dowiesz, więc Liam się oświadcza dzisiaj Niallowi a później upojna noc i te duperele.
-O jejku, ale słodziaśnie. – czy on użył słowa słodziaśnie? – Z nich jest naprawdę taka idealne para. Czy Oni się kłócą w ogóle ze sobą?
-Och, byś się zdziwił o jakie drobnostki! Sam byłem świadkiem kilku kłótni. Chociaż nie, to nie kłótnie, to takie… słowne… przepychanki? Któryś coś powie, drugi odpowie, rozumiesz? Komicznie to wygląda. – Harry roześmiał się, czyli zrozumiał. –O jejku, czemu już jesteśmy na uczelni? – spytałem zdziwiony.
-Ym… Bo już dojechaliśmy?
-Ale to tak szybko zleciało. Zaginasz czasoprzestrzeń czy coś… - rzuciłem, nie oczekując odpowiedzi.
-Tak, moje loki. – roześmiałem się w samochodzie.
-O Boże, ale powiedziałeś. Ym, i teraz mam patrzeć na te wszystkie sweet parki i te serduszka? Już mnie mdli.
-Och, Tommo! Gdybyś miał chłopaka, byś tylko czekał na ten dzień.
-Właśnie, gdybym miał chło… Ale zaraz!? Skąd wiesz, że jestem homo? – spytałem oburzony.
-Em… No… Bo… To… Widać… to… jak patrzysz na… Liama i Nialla i… innych chłopaków – wyjąkał zdenerwowany Harry. Zacząłem się śmiać.
-Chyba nie sądzisz, że jestem na Ciebie zły, że wiesz o mnie!? – powiedziałem przez śmiech.
-N-nie? – On tak myślał.
-Ej, Styles. W porządku jest. Ja źle zareagowałem. Za mocno. Choć to miały być żarty! Jesteśmy dobrymi kumplami, dobrze, że o tym wiesz i nie przeszkadza Ci to. – pocieszyłem chłopaka.
-J-jasne. Chodźmy może już. – zakończył Styles i ruszyliśmy do budynków.
Myślałem, że renomowana uczelnia oszczędzi sobie tandetnego wystroju z okazji 14 lutego.
-Oh shit. – jęknąłem cicho do Harrego, na co zaczął się śmiać.
 -Oh, aż tak źle? Ym, zrobię wszystko, by ten dzień nie był aż tak zły, jak sobie wyobrażasz. Przyrzekam! – to wywołało u mnie totalny szok. On chce ze mną spędzić Walentynki?
-Ciekawe jak to zrobisz. – odpowiedziałem przez uśmiech.

~piątek wieczór, rozmowa~
-On już wtedy miał plany względem Ciebie, dupku. – powiedział Niall, a Liam potwierdził kiwnięciem.
-No i? Coś miałem z tym zrobić? – spytałem z sarkazmem.
-Oh, dobra. Nieważne. I co, i co dalej? – dopytywał Liam. To było bardzo miłe, ze to ich interesowało i zadawali miliony pytań, by dowiedzieć się więcej, więcej i więcej.
-O tym, że Malik znowu nas zabijał wzrokiem przez cały dzień i o tym, że spędziliśmy lunch razem oraz o tym, że dzień zleciał nam na bezsensownych rozmowach o niczym konkretnym nie będę Wam opowiadał. Natomiast, jak już byliśmy pod moim domem…

~walentynkowe późne popołudnie~
-Dzięki za miłą przejażdżkę. – powiedziałem grzecznie, gdy wjeżdżaliśmy na parking. –Całkiem miły był ten dzień, tak jak obiecałeś.
-Chyba nie sądzisz, że to było to, co Ci obiecałem? – roześmiał się Harry. – Nie mam ochoty siedzieć cały wieczór sam w domu, więc spędzimy go razem. Proste i logiczne. – oniemiałem. Spędzę Walentynki z Haroldem Stylesem. To odpowiedni czas, by go bliżej poznać.
-Czyli wpraszasz się do mnie. – stwierdziłem, a Harry przytaknął wyjmując kluczyki ze stacyjki.
-Tak, właśnie tak. – po parkingu rozniósł się pogłos dźwięcznego śmiechu chłopaka. – Które piętro?
-O-ostatnie.
-Och, czyli będzie mi dane oglądać piękną panoramę Londynu. Mniam.
-Taaaa, tak myślę. – skwitowałem i ruszyłem do windy.

~piątek, rozmowa na skypie~
-NIE!
-Tak.
-NIE!
-Tak, przecież sami to podejrzewaliście.
-No tak, ale i tak to jest takie, że nie mam słów by to opisać. – podekscytowany Liam to najlepsza rzecz na świecie jaka może być. –To, że co? Jakieś bliższe kontakty coś w tym stylu? Co się działo na górze?
-Nic ciekawego…
-Jakoś wierzyć mi się nie chce. – dopowiedział Niall.
-Ugh. No poszliśmy do mnie, włączyliśmy muzykę, zrobiliśmy sobie coś do jedzenia bo było już późno… I zaczęliśmy rozmawiać… W pytania… I ja się wprost spytałem czy On… czy jest gejem i odpowiedział że tak… na co ja się przesunąłem do niego i… - palcem błądziłem po klawiaturze unikając kontaktu wzrokowego z ekranem. Podejrzewam, że Liam i Niall omal nie spadli z łóżka z podekscytowania. –I… no. Na tym się skończyło. On spojrzał mi w oczy, uśmiechnął się do mnie.. i ja wtedy odleciałem… chciałem go pocałować, ale nie… nie wiedziałem, czy powinienem… czy wypada… -POWINIENEŚ! Przynajmniej byś wiedział, czy On Cię kocha. Bo pewnie by odwzajemnił pocałunek. – powiedział Niall z oburzeniem.
-No tak! Ale… ughr… później żałowałem tego, jak tak patrzyłem na Niego gdy spał na tym wielkim łóżku… i mógłbym spać koło niego.. głupi ja! i jeszcze ta piosenka w tle.. hahaha… o pierwszym pocałunku… spaliłem buraka i odwróciłem głowę…
-Głupi, głupi. – skwitował Liam. –Ale to nie wpłynęło na relację miedzy wami tego wieczora?
-Nie… nawet było lepiej. Jeszcze kilka pytań wymieniliśmy i poszliśmy oglądać jakiś tam film. Harry siedział blisko mnie, tak jakby chciał się na mnie położyć, przytulić… Ale jemu też zabrakło odwagi, by wykonać ten pierwszy krok. Później pograliśmy w scrabble. Oczywiści cały czas rozmawialiśmy, to dlatego na następny dzień Styles był taki odważny już. „Oswoiliśmy” się. Chociaż to bardzo głupie określenie, jak na ludzi.
-A teraz? Jesteście już parą, tak? – spytał Niall.
-Tak, jesteśmy. Tak myślę. W końcu w środę złapał mnie za rękę. Jestem jego pierwszym chłopakiem, a on moim. To taki urocze. Wczoraj byłem u Niego, ale jako kolega. Jeszcze nie powiedział rodzinie, że ma chłopaka. Nawet nie wiem czy oni wiedzą o nim.
-Ah, to pewnie teraz powie. Bynajmniej powinien. – doradził Liam.
- Och, i to chyba ważne, ale dał mi całusa w policzek na powitanie i pożegnanie… i wczoraj u niego leżeliśmy wtuleni w siebie… ja bawiłem się jego lokami… śmialiśmy się i takie tam…
Awwwwww. To taka piękna historia. Dwa tygodnie temu nie rozmawialiście ze sobą, a teraz jesteście parą. Jestem szczęśliwy, że tutaj, w Londynie, znalazłeś sobie drugą połówkę. – radował się Liam i Niall mu wtórował
- Tak, ja też! Na to liczyłem lecąc tutaj z USA. Jestem cholernie szczęśliwy. – zacząłem się  śmiać z radości. – O jej, już przed pierwszą. Nie wiem jak Wy, ale ja idę spać.
-My chyba też, Niall Kochanie. Paaaa, muah.
-Muah. – rozłącz.

Hello,
kolejny rozdział za Nami. Następna część pojawi się, tak jak zawsze, we wtorek :) Za komentarze i wejście dziękujęęęęę!
Lov ya
PS cóż... mały poślizg, ale przyjaciele ważniejsi ;) od dzisiaj jestem "noł lajfem" wiec nadrobię kilka rozdziałów, by pojawiały się one regularnie :) może za rekompensatę dodam 3 rozdziały w przyszłym tygodniu?

14 komentarzy:

  1. zajefajny. Kurde połczyn jesteś moim bogie. Od wczoraj siedze i czekam na nowy rozdział (no life) :P jesteś naprawde świetny nie znam żadnego chłopaka który potrafi pisać tak jak ty xx

    OdpowiedzUsuń
  2. taaa, ta rekompensata mi jak najbardziej pasuje :D
    A rozdział zajebisty, jak zawsze ^^

    OdpowiedzUsuń
  3. Gościu! Zajebiste opowiadanie :D Nie obraziłabym się, gdybyś w przyszłym tygodniu dodał 3 rozdziały. Ahhhh, can't wait! Xx

    OdpowiedzUsuń
  4. awwwww! świetne :D

    OdpowiedzUsuń
  5. kurwa no, jak zobaczyłam że nowy rozdział to się mało nie posikałam xD bardzo dobry pomysł z 3 rozdziałami w przyszłym tygodniu, i praydałaby się jakaś mocniejsza scenka w nich xD no co, jestem zboczeńcem i gimbusem więc mogę i chcę :D
    ty nołlajfie :D!

    OdpowiedzUsuń
  6. jesteś geniuszem !!!

    OdpowiedzUsuń
  7. na koniec rozdziału westchnęłam i się głupio uśmiechnęłam, wolę nie wiedzieć jak idiotycznie wtedy wyglądałam...
    tak sobie wczoraj w autokarze myślałam że dodałeś rozdział i skończę czytać rozdział zobaczę minimum 10 rozdziałów, a tu widzę dodałeś dziś i że ja piszę chyba 7 :o

    poza tym... kolejny raz napisałeś mistrzostwo, nic nowego... YAY, scenki Larrego, mmmmm ♥

    btw, co do tych 3 rozdziałów, to JESTEM ZA, nawet jeśli nie będzie porno Larry ani porno Niam

    to czekam na następny :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Wspaniały. Bardzo mi się podobają te 'przejścia w czasie'.XD Genialne. : )
    3 rozdziały w przyszłym tygodniu? Jak najbardziej. ;)
    Do następnego!

    OdpowiedzUsuń
  9. Super, jesteś najlepszy i to wiesz, będą jakieś słit Larry moments ?

    OdpowiedzUsuń
  10. Jezu jakie to kochane. Naprawdę brak słów. Boże. Są parą, są parą. W końcu. Doczekać się nie mogłam. Ale szczerze, to mógł go głupek pocałować, albo ten dupek z lokami domyśleć się o co chodzi i przejąć inicjatywe. Moje zdanie. Ale tak też dobrze. No, więc do wtorku. (:

    OdpowiedzUsuń
  11. "Masz nową wiadomość od: Liaaaaamuś ;*****" awwwwww, jaki kurwa LiLo *.* Wnioskuję, że lepiej nie mówić o tym Hrankowi, bo chłopina byłby zazdrosny, chociaż wydaje mi się, ze to Liam jest większym zazdrosnikiem niż on xd
    Kurwa, Liam i Niall są w twoim opowiadaniu tak cholernie słodcy, romatyczni i uroczy, ze mogłabym ich schrupać *.* Kurwa no, po prostu fangirluję na całego *.*
    To zachowanie Zayn'a intryguje mnie coraz bardziej. Tak sie zastanawiam czy on nie jest gejem zakochanym w Harry'm i teraz jest o Lou zazdrosny xd Ale to są tylko z dupy wzięte pseudo-teorie Gabi, których nie należy brać poważnie. :D
    Czekam na następny, @LikeLaughNiall xx

    OdpowiedzUsuń
  12. Dobra, wpisuję się na listę czytających i fanów. *le crazy dance* Jaram się Lou, jaram się Harry'm i jaram się tym, że są parą. *le fangirling* ;>
    Harry i Lou. Lou i Harry. No cud, miód i bułeczka. :DD
    No cóż, jako, że moje komentarze są zazwyczaj bez sensu, to powiem tylko, że czekam na kolejny i życzę weny. :3
    Pozdrawiam, @Curly_Boyz_ ♥

    OdpowiedzUsuń
  13. ja to Cię normalnie kocham, chłopie. xxxxxxx
    I kocham....no wszystko w tym opowiadaniu.

    OdpowiedzUsuń
  14. ja strzelam focha, bo Larry się nie przelizał. bicz kurwa plis. nakurwiaj nowy, bo mnie chuj strzeli. xD <3

    OdpowiedzUsuń