wtorek, 31 lipca 2012

Rozdział 5


-Jak myślisz, w którym momencie On się obudził? – moich uszów doszedł stłumiony przez muzykę szept Nialla.
Sam nie wiem, w którym. Chyba nadal jestem w szoku, po tym, co zobaczyłem owej nocy. Liam i Niall pieprzących się jak jakieś niewyżyte króliki w MOIM łóżku. I te teksty: zobaczy porno w 3d  albo niech szykuje swoją psychikę na to, co czeka go, gdy będzie się z nami zabawiał się w trójkącie.  Do tego dodam te gorszące sceny rimmingu i sam nie wiem czy mam z tego żartować, płakać czy opieprzyć ich. Dobrze, że rano obudziłem się pierwszy i szybko ulotniłem się na dół, by dać im jasno do zrozumienia, aby posprzątali po sobie. Ku mojemu uradowaniu odczytali moje intencje. Jednak nie mogłem się oprzeć pokusie, by nie schować ich bielizny, która „zdobiły” moją podłogę. Może odeślę im ją pocztą?
Tomlinson, do diaska! Skończ tak pieprzyć, odegrasz się na nich bzykając Stylesa u któregoś w łóżku. Zaskoczyłem tą myślą samego siebie. Miałem już dosyć tej napiętej sytuacji. Postanowiłem ją rozluźnić paroma uszczypliwymi żarcikami.
-Niall, Kochanie moje, wiedz, że widziałem już porno w 3D, ale wy przebiliście wszystko. Nie myśleliście nad nagraniem sex taśmy? Byście byli prawdziwymi gwiazdami porno. – spojrzałem na Gejków w samochodowym lusterku – Liam spuścił wzrok, a Niall zrobił się biały jak kreda.  – Och, tylko wiecie… dajcie mi znać, jeśli chcielibyście się ze mną zabawić. – odwróciłem się w ich stronę i puściłem oczko oraz odsłoniłem przed nimi moje zęby. Spojrzałem na jezdnię, by stłumić wybuch śmiechu. Niezłą zabawę sobie znalazłeś, Tommo.
-A… ale… ja.. j… ja nie… ja nic… ta… tylko…
-Horan, Miśku, jesteś taki słodki jak się jąkasz – skomentowałem, a Liam uśmiechnął się w moją stronę. – Czyli nie chcesz się ze mną kochać i ze swoim Chłopakiem? Horan, ranisz mnie…. – do tej wypowiedzi dodałem szczyptę gry aktorskiej.
-Och proszę cię, Tomlinson, wjechałbym w Ciebie z chę… - odpowiedział ze śmiałością Niall, ale szybko tego pożałował. Liam sprzedał mu mocne uderzenie z łokcia w jego bok. Blondyn syknął z bólu.
-CO!? Horan, kurwa ogarnij się. JA. TU. JESTEM. Nie mam ochoty słuchać, że chcesz bzykać innego typka, swojego PRZYJACIELA, gdy ja jestem twoim CHŁOPAKIEM. – Liam pierwszy raz zabrał głos dzisiaj. I wcale to nie była jakaś miła wypowiedź…
-Ej, Payne. Ty też chcesz go bzykać, więc sorry hello, na to samo wychodzi. Obaj chcemy go pieprzyć, wiec proszę mi tu nie robić awantur. – odpyskował Irlandczyk swojemu partnerowi.
-Serio Liam? Serio Horan? Serio? Trójkącik ze swoim przyjacielem? – ponownie odwróciłem się do tyłu, posyłając im spojrzenie are you fucking kidding me.
-Uważaj Louis na drogę! – krzyknął Liam.
Momentalnie nacisnąłem na pedał hamulcu i klakson. Na oxfordowym parkingu, na którym panowały kiepskie warunki, zatrzymałem się kilka centymetrów przed srebrnym mercedesem klasy M z serii off roader. Nie rozpoznałem kierowcy, ale szybko odjechał. Czy kompletnie nie zorientował się, że za chwilę bym mu rozwalił tył samochodu? Pospiesznie nacisnąłem na przycisk uruchamiający światła awaryjne, by chociaż w ten sposób przeprosić nieznajomego kierującego.
-Uff, było blisko. Dzięki Liam. – wypuściłem głośno powietrze z ust, i posłałem Liamowi wdzięczny uśmiech. Zaparkowałem przy wejściu do budynku, za 15 minut zaczynamy zajęcia. W drodze do auli postanowiłem opanować całą tą krepującą sytuację.
-Słuchajcie. Tak nie może być. Nie możemy chodzić naburmuszeni cały dzień, jak nie więcej. Poniekąd, spodziewałem się tego, że leżąc w nocy w tym samym łóżku, nie będziecie potrafili opanować swoich popędów seksualnych. Więc to ja Was przepraszam za te teksty w samochodzie, i za moje zachowanie w weekend. Przeze mnie prawie się pokłóciliście dzisiaj, więc za to też przepraszam. Ale Horan, proszę, nie mów takich tekstów na cały głos, że chcesz ze mną trójkąciku, gdy ja leżę kilka metrów dalej. Liam, rzekomo, też to powiedział, ale jakoś tego nie słyszałem. Więc teraz powinno być świetnie. Jasne? Postaram się o tej sprawie zapomnieć. – wcale nie będziesz próbował zapomnieć tych scen, Tommo. Taa. Nie będę próbował. To było cholernie podniecające. Patrząc na to wszystko miałem mokro w majtkach. Czy chciałbym z nimi trójkąciku? Jasne, ze tak. Są przystojni, pociągają mnie i są dobrzy w łóżku. Ciekawe co by było, gdybym się do Nich dołączył tamtej nocy… -Kocham Was Chłopaki – podszedłem do Nich i uściskałem ich. Ot tak, przy wejściu na aule, gdy akurat mijał nas Malik.
-Też Cię kocham Tomlinson i chciałbym Cię przeprosić za to wydarzenie. To ja tak nalegałem na Liama, nie wiem co mi strzeliło wtedy do głowy… - Niall był wyraźnie skruszony. Czułem to. Żałował tego.
- A ja nie potrafiłem mu odmówić tej nocy. – dopowiedział Niall. – Też Ci lubię lubię Loui. – i jeszcze raz się złączyliśmy w uścisku. To było piękne. Wzruszyłem się.
-Dobra, chodźcie na zajęcia. – puściłem Liama pierwszego. Niall chciał ruszyć za nim, ale go zatrzymałem.
-Też chcę z Wami uprawiać sex w jednym łóżku. – powiedziałem Horanowi szeptem na ucho i pośpiesznie ruszyłem za Liamem. Spojrzałem przelotnie na Irlandczyka, na którego twarzy malował się szok, ale też zarumienił się. Oh God, on to sobie teraz wyobraża.
Zaczął się wykład. Zdałem sobie sprawę, że cały poranek rozmyślałem nad zaistniałą między naszą trójkę sytuacją.  Tego ranka na nic nie przykułem większej uwagi. Postanowiłem nadrobić to teraz, na tym nudnym wykładzie.
Za oknem zaczął prószyć śnieg. Świetna sprawa, może ktoś dostanie ode mnie śnieżką po zajęciach. Rozglądając się po sali, mój wzrok przykuło kilka szczegółów. Znaczna część rocznika kompletnie olewała profesora. Zayn wtapiał swój wzrok w moją osobę. Co ja mu zrobiłem, że teraz pożerał mnie wzrokiem, który był jeszcze bardziej wrogi niż kilka dni temu? Dreszcze przeszły mnie wzdłuż kręgosłupa. Szybko odwróciłem głowę i napotkałem się na Nialla i Liama. Filtrowali ze sobą, trzymając się za ręce. Piękny widok. Po moim ciele rozlało się przyjemne, ciepłe coś.  Znów spojrzałem za okno. Kompletnie się rozmarzyłem.
Przed moimi oczami ni stąd, ni zowąd pojawił się TEN uśmiech. TEN uśmiech TEGO chłopaka. JEGO zielone oczy, JEGO białe, równe zęby, które osłaniane są cienką linią różowych warg… Pojedyncze loki opadające bezwładnie na czoło…
-Ej, Tomlinson. Idziesz czy zostajesz tu? – Liam szturchał mnie łokciem w bok. Odpłynąłem. Kompletnie odpłynąłem.
-J… Jasne – zająknąłem się, ale pospiesznie wstałem z miejsca. Leniwym krokiem szliśmy na stołówkę. W między czasie rzuciliśmy kilka śmiesznych tekstów, które tyczyły się wspólnie spędzonego piątku. Padła też jakaś propozycja, by zorganizować jakieś spotkanie również i w najbliższy weekend.
-Kochanie, weźmiesz dla nas owoce i lemoniadę? Ja pójdę z Louisem już do stolika. – Liam złożył na ustach Irlandczyka pocałunek i razem odeszliśmy na nasze stałe miejsce.
-Louis… - zaczął Payne niepewnie. Czy on zamierzał kontynuować temat z ranka? Pozwoliłem mu na to, ale wcale nie miałem na to ochoty – najpierw chciałbym szybko w moim imieniu przeprosić za to, co musiałeś oglądać. Staraliśmy się być cicho, no… ale nie wyszło nam to zbytnio. Dużo widziałeś?
-Liam, skończmy ten temat w końcu, proszę. Nie miej wyrzutów sumienia. Jest już dobrze. A ile widziałem… cóż. Dużo. Chyba dopiero zaczynaliście swoją ucztę. – poklepałem go po plecach, i posłałem mu uśmiech, który odwzajemnił.
-Ym.. a teraz mam jeszcze kolejną sprawę… Korzystając z okazji, że Nialla nie ma z nami. W zasadzie to jest ten właściwy temat, na który chciałem z tobą porozmawiać… Bo widzisz… Za ponad tydzień są Walentynki, i nasza rocznica… Czy jakbym mu się wtedy oświadczył… to… byłoby fajne? – Liam mnie zaskoczył! Wpadłem w jakiś szał. Nie mogłem powstrzymać się od przyłożenia rąk do ust, by nie wydać z siebie, niczym dziewczęcego pisku zaskoczenia. Pozytywnego zaskoczenia, które wywołało u mnie ogromną radość.
-Wziąłem dla was jabłka i owoce! I zimną herbatę, bo lemoniady nie było już. – wykrzykiwał Niall dochodząc do nas.
-Pogadamy o tym wieczorem. Będę na fejsie cały wieczór – odpowiedziałem szybko Liamowi i posłałem mu uśmiech, który wręcz chciał wykrzyczeć swoją radość. Szybko się uspokoiłem, by Niall nie zadawał zbytnio dużo pytań.
-Spoko Blondasie, może być. – posłałem Niallowi bardzo przyjazny uśmiech. Po dostawieniu tacy na stolik, Horan usiadł koło Liama i złożył krótki pocałunek na jego wargach. Aww. W mojej głowie teraz był jeden temat – czy mogę liczyć na to, ze będę ich świadkiem na ślubie? czy jako ich przyjaciel mogę zacząć szykować przyjecie? ciekawe, kto po kim przyjmie nazwisko… i wiele innych, głupich pytań – Oni jeszcze nie są zaręczeni, a ja już o ślubie.
Lunch, jak lunch. Trochę rozmowy, żartowania, ale w końcu nadszedł ten moment, gdy każdy mógł zająć się sobą. Korzystając z tej chwili, szybko spojrzałem na JEGO stolik.
Był. Siedział tam. Nie widziałem Go tydzień. W mojej głowie zaczęło huczeć od natłoku myśli, wrażeń i emocji. Nie mogłem ich powstrzymać. Ręce mi się spociły, na twarzy poczułem ciepło. Czy ja się rumieniłem?
Był. Siedział tam. Wyraźnie inny. Ale kompletnie nie wiedziałem co się w Jego wyglądzie zmieniło przez kilka dni. Może to tylko ubiór sprawiał takie wrażenie? A może to, że Harry się dzisiaj nie uśmiechał? Nie uśmiechał się, ale na twarzy i tak malowała się radość.
Był. Siedział tam. Czy dzisiaj zdołam się z Nim przywitać na zajęciach? Czy znów mnie onieśmieli i stracę język w gębie? Och, a co jeśli Go nie będzie na zaj…
-Tomlinson. Halo. Ziemia wzywa. – znowu odpłynąłem. Niall. Już. Chwila. –Zakochałeś się?
-Już, przepraszam. Koniec przerwy? – odpowiedziałem zakłopotany.
-Daj sobie z Nim spokój, przecież On żyje w jakimś innym świecie… - powiedział Liam spokojnie. Widocznie dobrze wiedział w kogo się wpatrywałem przez ostatnie kilka minut.
-Oh, dobrze, dobrze. Idziemy? Zaraz się spóźnimy. – pogoniłem chłopaków.
Wykład za wykładem. Im bliżej ostatnich zajęć, moje zdenerwowanie rosło. Jak mam postąpić? Co mam zrobić? Czy udawać, że jestem obojętny względem Jego osoby? Jest. Ostatnie zajęcia. Zajęcia z grupą, w której jest Harold Styles. Czym prędzej pospieszyłem na salę. Już tam był, a obok niego wolne miejsce. Wdech, wydech. Ruszyłem opanowany w jego stronę.
Zdjąłem torbę z ramienia i położyłem ją na blacie. Lekko odsunąłem krzesło i spokojnie na nim usiadłem. Wdech, wydech.
-Cześć, Louis. – zamarłem.


Dzień dobry! Kolejny rozdział oddany dla Waszych oczów. Kiedy następna część? W najbliższy w czwartek, ponieważ od piątku ponownie nie będę miał dostępu do Internetu.
Jesteście niesamowici! Poprzedni rozdział cieszył się ogromną popularnością, co możecie zauważyć na liczniku wejść! Kocham Was, dziękuję! #1love

10 komentarzy:

  1. Uhuhuhu, teksty Lou w samochodzi były zabójcze. Poprostu nie mogę. Liam chce się ośwoadczyć Niallowi *______________* Musisz wiedzieć, że zachowywałam się jak Lou, gemba w poduszkę, żeby nie zacząć piszczeć ze szczęścia. Takie to kochane. A Harry.. Uh, cóż dodać. Taki tajemniczy. A Louis zachowuje się jak zakochana nastolatka. Patrzy na niego już się rumieni, powie coś do niego, traci zdolność mówienia. Huh, nie rozumiem tylko zachowania Malika. O co mu chodzi? No cóż, czekam na kolejny ^^

    OdpowiedzUsuń
  2. GENIALNE! Sprawiłeś, że utożsamiłam się z postacią Lou i przeżywam wszystko kilka razy mocniej niż on sam :) Ostatnie zdanie wywołało u mnie palpitację serca... jednym słowem prawie zeszłam z tego świata! Czekam niecierpliwie na następny rozdział, będę odliczać do czwartku! Jeszcze tylko 2 doby... 48 godzin, 2880 minut i jakieś 172800 sekund... czyli niewyobrażanie długo! <3

    OdpowiedzUsuń
  3. a jebnąć Ci ciupaską za takie kończenie rozdziału, kurde no!?
    przepraszam, że przeklinam, ale jestem w stanie seksualnej frustracji i normalnie, moja elokwencja pojechała na wakacje, jajniki odleciały, a ja sama mam kisiel w... głowie. rozdział MUAH! tak Cię kocham! czekam na nowy <3
    [heart-without-you]

    OdpowiedzUsuń
  4. aw, awwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwww ale to ganialne jest *.* Ale DO CHOLERY DLACZEGO MNIE TAK SKRZYWDZIŁEŚ I PRZERWAŁEŚ W TAKIM MOMENCIE?!
    Nunu, ja nie wiem czy wytrzymam do kolejnego rozdziału ;o

    [destiny-is-death.blogspot.com]

    OdpowiedzUsuń
  5. Stary, kocham Twoje myśli ! : ))

    OdpowiedzUsuń
  6. Nienawidzę cię za to, że w takim ciekawym momencie musiałeś skończyć ten rozdział, przecież ja teraz umieram z ciekawości. Opowiadanie jest świetne i już po prostu nie mogę się doczekać szóstego rozdziału. :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Grrr... Połczyn kończyć w takim momencie to jak zabić człowieka na pożegnanie!

    OdpowiedzUsuń
  8. Kocham cię normalnie, bosko piszesz, nieraz zdarza mi się głośno śmiać z twoich tekstów. xD Boski jesteś

    OdpowiedzUsuń
  9. Jedno, wielkie, zdecydowane, grubaśne : O KURWA ! Mam kisiel w gaciach jak to czytam, co w sumie mnie w chuj zadowala. Czy ja już mówiłam jako kocham gej porno? I to pisane przez chłopaka! Tekst : "Tomlinson, do diaska! Skończ tak pieprzyć, odegrasz się na nich bzykając Stylesa u któregoś w łóżku." i "Też chcę z Wami uprawiać sex w jednym łóżku. – powiedziałem Horanowi szeptem na ucho" rozpierdolił mój system. Nie mogę doczekać się jutra! Bo jutro nowy rodział! Dzięki wielkie, że to piszesz! Dla siebie, czy dla nas czytelników. Much love ! ~Katy

    OdpowiedzUsuń
  10. 'Liam i Niall pieprzących się jak jakieś niewyżyte króliki w MOIM łóżku.' padłam... Skąd masz takie pomysły? Z głowy? Chyba nie, a jeśli to musisz mieć naprawdę wielką wyobraźnie w dobieraniu słów... :) Kocham Cię, kocham Twój styl pisanie, kocham Twojego bloga.
    '-Też chcę z Wami uprawiać sex w jednym łóżku. – powiedziałem Horanowi szeptem na ucho i pośpiesznie ruszyłem za Liamem. Spojrzałem przelotnie na Irlandczyka, na którego twarzy malował się szok, ale też zarumienił się. Oh God, on to sobie teraz wyobraża.' Horanek wyobraża sobie pieprzenie w trójkę... Moja pierwsza myśl to: hahahahahahahahaha, później: -.- i znowu: hahahahahahahaha... Połczyn nie ma co zaskakujesz ;) Czekam na kolejny, już za kilka godzin lub nawet minut ^^ Jesteś mistrzem, nad mistrzami... <33

    OdpowiedzUsuń