poniedziałek, 17 września 2012

Rozdział 18

-Tak mamo, jest wszystko dobrze. – pocieszałem Jay przez telefon. – Zdaje Ci się. Nie, nie mam dziwnego głosu! Mam się dobrze, nic ciekawego się nie wydarzyło do wczoraj. No, po za tym, że mam kolegę w Sali, ale jest bardzo fajny więc jest spoko. Nie mamo, nie jest pedofilem! Boże. On chodzi ze mną do uczelni, Boże… - do sali wszedł uradowany Zayn, który demonstrował przede mnś jakiś dziki taniec radości. Stłumiłem wybuch śmiechu. – Nic się nie stało. Po prostu coś mnie rozśmieszyło. – wywróciłem oczami. – Większe było prawdopodobieństwo, że ty wpadniesz do Atlantyku niż mi coś się stanie w szpitalu. Dobra, dobra. Przepraszam. Cieszę się, że lot minął CI dobrze, ale musze już konczyć, pa. – szybko nacisnąłem czerwoną słuchawkę i rzuciłem telefon do szuflady.
-Zobacz! – wykrzyczał Zayn pokazując mi swoją prawą rękę. – W końcu mogę podziwiać mój kochany tatuaż! – Malik w tym momencie zachowywał się jak dziecko. Zacząłem się śmiać w niebogłosy.
-Oh, tak. Pewnie spędzicie razem upojną noc dzisiaj, wiec może ja się ulotnię stąd? -  Zayn zmroził mnie wzrokiem.
-Jeżeli nie będą Ci przeszkadzać dzikie odgłosy dochodzące spod kołdry, możesz zostać. – powiedział z kamienną twarzą Zayn, na co ja zareagowałem kolejnym wybuchem śmiechu.
-Ty mówisz serio. – skwitowałem i czułem, jak na moich polikach pojawiają się rumieńce.
-Ja nigdy nie kłamię. – odpowiedział Zayn, kładąc się na łóżku.
-Pewnie niedługo Cię wypuszczą skoro pozbyłeś się gipsu.
-Pewnie, może tak. Ty też nie zostaniesz tutaj długo. – odpowiedział Zayn i posłał ku mnie lekki uśmiech, po którym w moim wnętrzu rozlało się ciepłe coś. Odwzajemniłem uśmiech i pospiesznie odwróciłem głowę, by ponownie nie spalić buraka. Ułożyłem się wygodnie na niewygodnym łóżku i oddałem się moim myślom, lekko przymykając powieki.
Nie spałem dzisiejszej nocy za dużo, za to dużo rozmyślałem nad historią Zayna oraz nad jego osobą. Kotłowały się we mnie liczne uczucia – od złości, gniew (to raczej do Harrego) przez współczucie, troskę i miłość do Zayna. Oczywiście nie chodzi tu o miłość, jaką pałają ludzie do siebie, jednak o czysto braterską miłość do Zayna. Chłopak przeszedł dużo w swoim życiu – chodzi mi o tą „psychiczną” wędrówkę. Jedno, drugie odrzucenie, pobicie przez „przyjaciół”. Czy po wyjściu ze szpitala będzie miał z kim się spotykać? W pewien sposób będzie – chciałbym utrzymać i pogłębić tą znajomość. Jednak czy Zayn tego będzie chciał? Osobiście myślę, że będzie chciał. Nie żebym był jakimś egoistycznym dupkiem, który myśli, że wszyscy go lubią i wielbią, ale mam na to kilka argumentów.
1. Zayn ot tak przyszedł do mnie i opowiedział mi historię swojego życia. To coś znaczy – mógł tego nie robić.
2. Skoro się przede mną otworzył to zamierza zerwać ze mną kontakty z chwilą, gdy opuszczę na stałe tą salę? Nie sądzę. Tym bardziej, że ja Go przyjąłem z otwartymi ramionami.
3.  Świetnie się dogadujemy.
Jednak najsmutniejsze w tym wszystkim jest to, że MOI najbliżsi przyjaciele – Liam, Niall i Harry – nie wspominali o Zaynu ani razu w mojej obecności… Liama i Nialla mogę zrozumieć – w końcu nigdy o Nim nie wspominali, ale Harry? Kilka razy prosiłem go o wytłumaczenie całej sprawy, bo już wcześniej coś podejrzewałem. Wszystko zostało wyjaśnione, tylko nie przez tą osobą, którą widziałem w tej roli…
Z rozmyśleń wyrwało mnie ciche stukanie podeszwami butów. Otworzyłem oczy i zobaczyłem sparaliżowaną sylwetkę Harolda Stylesa, który wpatrywał się w Zayna Malika.
-Hej Harreh. – powiedziałem obojętnym głosem spoglądając na zegarek. Była 5 po południu.
-H-hej Loueh. – odpowiedział speszony i ruszył w moją stronę. – Co ON tu robi? – spytał niemal wrogim i ostrym tonem. Pochylił się ku mnie by mnie pocałować, jednak ja zrobiłem lekki unik i musnąłem Go w policzek. Harry znów był zszokowany – nigdy nie odmówiłem wszelkiej pieszczoty, która wypłynęła z jego inicjatywy.
-Leży, nie widzisz? – odpowiedział i usiadłem na łóżku, spoglądając prosto w szmaragdowe oczy Loczka. – Jak tam?
-Nic specjalnego, dzień za dniem i tak leci. – Harry odwrócił wzrok na okno. Poczułem bezsilność. Jest niedobrze.
-Cześć, Harry. – odezwał się Zayn Malik. Styles szybko odwrócił głowę w Jego stronę.
-Hej Zayn. – odpowiedział zakłopotany.
-Może wyjdę? – spytał z grzeczności Malik.
-Nie, czemu? – pospieszyłem z odpowiedzią, gdy zauważyłem, że Harry również chce zabrać głos w tej sprawie.
-Jasne, czemu masz wychodzić. Możesz nawet się do nas dosiąść. – dopowiedział przesłodzonym głosem Harry, który zacisnął swoje palce w pięść.
-Nie, nie. Nie będę Wam przeszkadzał! Pogram sobie na PSP. – poinformował nas Zayn z uśmiechem, który odwzajemniłem. Czarnowłosy chłopak odpalił swoją przenośną konsolę i założył słuchawki na uszy.
-Więc co u Ciebie, Haz? – spytałem, gdy mój chłopak odwrócił się ku mnie.
-Brakuje mi Ciebie, Lou… - odpowiedział smutnym głosem, gładząc mnie po policzku. Omal nie dostałem palpitacji serca, gdy dostrzegłem w Jego oczach tyle miłości. – Nie mogę się doczekać, gdy pójdziemy na piknik do Hyde Parku – taka piękna pogoda, a ty tutaj leżysz bez żadnego celu! Może Cię wypiszą na weekend? Byłoby wspaniale! Tylko oby była pogoda…
-Harry. – przerwałem. – Nie uważasz, że musimy porozmawiać o czymś innym niż londyńska pogoda i pikniki? – spytałem z powagą. Styles odwrócił wzrok i zabrał rękę z mojego polika. Poczułem dziwny chłód na skórze. – Spójrz na mnie. – powiedziałem, łapiąc Curlego za podbródek.
- A czemu mielibyśmy o czymś innym rozmawiać? – jego odpowiedź zbiła mnie z tropu.
-Może dlatego, że za Tobą leży TWÓJ przyjaciel? – odpowiedziałem groźniejszym głosem, niż się spodziewałem.
-Mój BYŁY przyjaciel, więc uważam, że nie musimy o NIM rozmawiać! – wykrzyczał do mnie Styles. W jego oczach dostrzegłem… niepokój? Ale także inne emocje, których było naprawdę wiele – ból, strach… Poczułem jak do moich oczy napływają łzy.
-Albo.. – zacząłem trzęsącym się głosem. – Albo mi opowiesz wszystko co z Nim związane, albo wyjdziesz stąd. Teraz. – powiedziałem, a po moim poliku spłynęła pojedyncza łza, a obraz stał się rozmazany. Harry przetarł swoim kciukiem mój policzek i… i wstał z miejsca, pochylił się by złożyć na moich włosach krótki pocałunek i opuścił moją salę szpitalną. – Harry! – chciałem krzyknąć, ale głos mi się załamał i zapewne było to słyszalne jako cichy szept…
Mój płacz wzrósł na sile. Czułem się odrzucony. Czułem, że Harry nie chce być ze mną szczery! Dlaczego!?
Odrzuciłem głowę do tyłu i oparłem się o ścianę. Zamknąłem oczy i pozwoliłem moim emocjom wydostać się na zewnątrz. Po kilku chwilach poczułem, jak ktoś siada na moim łóżku. Czy był to Harry? Otworzyłem oczy i spojrzałem w owym kierunku, gdzie ktoś siadał. To, co zobaczyłem zbiło mnie z tropu – poczułem jednocześnie zawiedzenia, ale również i miłe zaskoczenie… Zawiedzenie, gdyż nie był to Haz, a zaskoczenie, gdyż niebezpiecznie blisko mnie siedział Zayn.
-Hej, Lou… - zacząłem zatroskanym głosem. – Co się stało? – Malik zaczął ocierać moje łzy.
-Ja-ja nie wiem… bo ja chciałem porozmawiać.. taks szczerze.. ale On nie chciał… On coś ukrywa przede mną! – wyjąkałem z siebie to niezrozumiałe dla Zayna zdanie i rzuciłem się mu na szyję. Chciałem się do kogoś przytulić.
Miedzianoskóry chłopak na początku nie wiedział co zrobić, jednak po chwili zaczął gładzić moje plecy dłonią i szeptać coś do ucha na pocieszenie. Czułem, jak się uspokajam. Czułem, jak negatywne emocje ustępują i robią miejsce dla miłych. Zacząłem odczuwać coś bardzo przyjemnego w brzuchu, coś, z czym nigdy wcześniej się nie spotkałem. Wplotłem rękę w kruczoczarne włosy Zayna i zacząłem się nimi bawić. Moje oczy były wyschnięte – czy płakałem dużej, niż myślałem?
-Lou, co się stało!? Czemu Harry – do sali wpadł Niall wykrzykując do mnie  – wybiegał z płaczem ze… szpitala… - jego ton głosu ze słowa na słowa stawał się coraz bardziej zaskoczony, cichszy… Oderwałem się zszokowany od Zayna i zobaczyłem w drzwiach Nialla oraz Liama, który wpadł na swojego chłopaka.
-Cz-cześć, Zayn – przywitał się Liam, który piorunował mnie wzrokiem. Malik poderwał się z łózka.
-Cz-cześć. – odpowiedział zmieszany. –M-może ja. Musze iść do toalety. – powiedział i ruszył do wyjścia, wymijając Liama i Nialla, którzy stali nadal w progu. Odprowadził Go wzrokiem i poprawiłem się na łóżku, przecierając oczy.
-Hej. – powiedziałem cichym głosem.
-Hej Lou. – powiedział Liam zatroskanym głosem i złożył na moim poliku krótki całus. Tak jak zawsze, Niall uczynił to samo. –Co się dzieje? – spytał Payne siadając koło mnie i obejmując mnie ramieniem, a ja automatycznie położyłem swoją głowę na jego ramieniu. Horan zajął wolne miejsce po drugiej stronie, łapiąc mnie za rękę.
-Jak dobrze, że mam Was. – powiedziałem drżącym już głosem i znów zacząłem płakać. Płakać z bezsilności – z najgorszego, możliwego do wybory uczucia.


Cześć!
Miałem pomysł na fajną notkę od autora pod dzisiejszym rozdziałem ale mi uciekła z chwilą gdy wszedłem na bloggera haha. So kolejny (krótki) za nami, w najbliższy weekend pojawwi się dziewiętnastka :) 
Od ostatniego rozdziału weszło tutaj ponad 1000 osób! Ale fajnie! Normalnie megaaa się cieszę, ze licznik wybija już ponad 10.000 wejść!
lov ya,
#1love
PS powinniście już się przyzwyczaić, że moje rozdziały są krótkie! haha 

21 komentarzy:

  1. O mój boże... aż mi się jakoś tak łezka w oku zakręciła po tych ostatnich słowach... Co Harreh może jeszcze ukrywać? Mamy liczyć na wielki dramat czy jakoś wszystko pójdzie gładko?
    XX Geo :3

    OdpowiedzUsuń
  2. Boski boski boski. Powinieneś kiedyś napisać książkę bo to jest wspaniałe.

    OdpowiedzUsuń
  3. wydaje mi sie , że kroi się romans Malika i Louisa.

    OdpowiedzUsuń
  4. No, Styles -,- Tego się po tobie nie spodziewałam -,- Ja rozumiem, że można być wściekłym, ale ty jestem jebanym chujem, kurwa. Uciekasz od odpowiedzialności, że tak powiem. Zayn potrafi się zachować, przeprosić, pocieszyć, a ty... Po prostu brak mi słów. Gabi załamuje ręce.
    Kurwa, nie to, żeby co, ale z tym romansikiem miedzy Zayn'em, a Lou to Gabi miała trochę racji, huehuehue xd Cieszę się, że relacje pomiędzy nimi tak dobrze i fajnie się rozwijają, ale mimo to, wolałabym Larry'ego. :) Hazz na pewno wróci do Lou, bo za bardzo go kocha. Mam taką nadzieję...
    I kurde końcówką doprowadziłeś mnie do łez. Serdecznie tego nienawidzę -,- No, ale to jest tak cholernie smutne i dobijające, że o rajuśku.
    Czekam na następny, @LikeLaughNiall xx

    OdpowiedzUsuń
  5. No, końcówka mistrzowska, perfetto. Napięcie aż wisi w powietrzu, teraz będę w myślach dopisywać ciąg dalszy.
    Szczerze powiem, że z niecierpliwością czekam na pierwszy, nieśmiały- czy też śmiały, pełen pasji- pocałunek obu rekonwalescentów. Bo że do niego dojdzie, jestem niemal pewna :p
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie skrzywdź Hazzy... Bo będę płakać. Rozdział owszem KRÓTKI, ale jak zawsze bardzo przyjemnie mi się go czytało.

    P.S. Życzę dobrej weny, jeszcze liczniejszych wejść i wiele pozytywnych komentarzy. <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Jak ja to kocham ty nie masz pojęcia <3
    Piszesz zajebiście *.*
    Czekam na nn Pozdrowienia Xx

    OdpowiedzUsuń
  8. Jezu, wybuchnę, przeczytałam dwa ostatnie rozdziały, gdyż w końcu znalazłam troszkę czasu na to, tak technikum to może nie jest najelpszy wybór jeśli chodzi o szkołe. Ale jestem strasznie zirytowana. Co to ma być? Jak Harry mógł tak postąpić?! Boże, nie rozumiem Go, strasznie mi też szkoda Zayna, choć z drugiej strony zachował się okropnie. Niewiem, jak to będzie, bo jakoś nie wyobrażam sobie tego wszystkiego, Harry unika prawdy, Zayn'owi podoba się Louis, a Louis czuje to przyjemne "coś" przy mulacie. Cholera! Ja już chcę kolejny rozdział, bo zniose jajko. Więc, czekam na kolejny <3.

    OdpowiedzUsuń
  9. POŁCZYN JA CIĘ UKATRUPIĘ!!! Błagam! Ja nie mam tyle cierpliwości! Twoje opowiadanie jest boskie i nie potrafię tyle czekać... Przez ostatnie 3 dni wchodzę tu kilka razy dziennie.... Miałam taką możliwość iż jestem chora.. I miałam nadzieję, że dzisiaj wstawisz nowy, a tu jeszcze nic nie ma. Pochoruję się jeszcze bardziej! T_T Dodawaj szybciutko, bo nie mogę się doczekać! <3

    OdpowiedzUsuń
  10. Połczyński ! Widzę, że nie tylko ja wchodzę codziennie i sprawdzam czy rozdział "pojawił się 30 września" ... więc chłopie, plz ogarnij ;) nie wiem z jakich przyczyn rozdziału nie ma, ale tęskno mi:/ / kate

    OdpowiedzUsuń
  11. Połczyn ! Mam nadzieję, że powód przez który nie piszesz dziewiętnastki jest poważny, bo ja umieram tu ! Nie mogę się doczekać. -.-

    OdpowiedzUsuń
  12. Połczyński jaja sobie robisZ?

    OdpowiedzUsuń
  13. weź dodaj w końcu ten rozdział bo my tu zwariujemy! ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Dodaj ten nowy rodział !!!!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  15. NO DODAJ TEN ROZDZIAŁ ;(

    OdpowiedzUsuń
  16. PROSZE, POŁCZYN JA TU UMIERAM :<

    OdpowiedzUsuń
  17. nienawidze cie za to że nie dodajesz ;((

    OdpowiedzUsuń
  18. Połczyński , ja cie chyba zamorduje

    OdpowiedzUsuń
  19. Prosimy!!! My tu zwariujemy Jak nie dodasz tego rozdziału!!!

    OdpowiedzUsuń
  20. Chyba jak nie doda 19 rozdziału xD

    OdpowiedzUsuń